Witajcie słodcy ludzie przed komputerami.
Jak miło, że znów zajrzeliście na tę stronkę : )
Dziś, podobnie jak w październiku, zaprezentuję Wam moje odchody. W sensie wydatki na wegańskie jedzenie. Nazwałam je odchodami, bo jakoś skojarzyło mi się to słowo z przeciwieństwem przychodów. Przychodów nie generuję żadnych, a odchody (nie tylko finansowe) jak najbardziej :D Ostatnio bardziej zielone, o czym zaraz się dowiecie.
Dolary też są zielone, ale jednak nie o to chodzi :D
$$$
Wniosek z tego taki, że w dzisiejszym poście poruszę kwestię pieniędzy…
Nie do końca. Nie mam czasu na rozpisywanie się. Nie będzie żadnej dywagacji, raczej garść danych.
Konkrety.
Znów przez styczeń zbierałam rachunki za zakupy żywnościowe i zrobiłam mini podsumowanie. Nie jest ono aż tak skrupulatne, ale być może okaże się dla kogoś pomocne ; )
Po zsumowaniu kwot, które znalazły się na rachunkach, okazało się, że w styczniu na zakupy spożywcze wydałam 438 zł.
Jednakże chciałabym podkreślić, że nie byłam 100% skrupulatna w zbieraniu rachunków i na pewno brakuje tutaj kilku zakupów w spożywczakach na kwoty do kilku złotych. Być może uzbierałoby się jeszcze ok. 30 zł.
Jeżeli pamiętacie mój filmik na youtubie, w którym przedstawiałam moje wydatki na zakupy, to powinniście pamiętać, że w październiku koszt jedzenia wynosił niecałe 400zł. W styczniu kwota ta wzrosła o niecałe 100zł.
Czemu ?
Bo znów troszkę zmodyfikowałam dietę, ograniczyłam ilość spożywanego gotowanego posiłku na rzecz zieleniny i warzyw. Wiadomo, ryż czy kasze są bardzo tanie i dostarczają nam sporo kalorii. Zatem jeżeli znów zaczęłam jeść więcej surowizny, to koszty poszły w górę. Pod tym względem warzywa są nieekonomiczne, bo dostarczają mało kalorii w przeliczeniu na ilość pieniędzy i nasze zapotrzebowanie na energię. Ale w końcu to inwestycja w zdrowie.
Dużo kosztuje mnie zielenina. Kiedyś starałam się ją jeść codziennie, teraz próbuję dorzucać choć trochę do każdego posiłku :D
Jeszcze garść informacji na temat moich zakupów:
Najczęściej zakupy robię w Polomarkecie z tego względu, że dzieli mnie od niego mniej niż 100metrów. Jak już wspominałam w poprzednim poście codziennie przechadzam się drogą, przy której znajdują się warzywniaki i Carrefour Market, więc w nich czasem też coś kupuję. Zdarza mi się także wpadać do Tesco lub Lewiatana ( duży wybór różnych odmian jabłek). Sporadycznie bywam w Kauflandzie, Biedronce, Lidlu czy Auchanie. Ostatni raz byłam w tych sklepach jeszcze przed świętami i na razie nie mam za bardzo, po co tam iść.
Zakupy raczej robię często ( być może nawet codziennie) i w małych ilościach. Nie chce mi się targać ogromnych siatek z zakupami, nie mam samochodu, a Polo mam bardzo blisko ( w nim wieczorami są promocje na banany :D). Dzięki temu codziennie mam okazję kupować i jeść to, na co aktualnie mam ochotę, nie marnuję jedzenia, które mogłoby potencjalnie długo leżeć i psuć się. Oczywiście innym ludziom polecam robienie duużych zakupów i planowanie posiłków, zwłaszcza gdy zaczynacie dietę roślinną.
Pobieżnie przejrzałam rachunki i można powiedzieć, że najczęściej w styczniu kupowałam :
–owoce: banany, jabłka, grejpfruty, pomarańcze, cytryny, awokado
–warzywa bulwiaste: marchew, pietruszka, seler korzeń, buraki
–warzywa : pieczarki, pomidory, papryka, cebula
–zieleninę : kapustę pekińską, sałatę masłową, mrożony szpinak, łodygi selera
-kapustę kiszoną
-mrożone warzywa np. mieszanka królewska, groszek zielony mrożony
-drożdże
–pojedyńcze sztuki : wafle ryżowe, kapusta czerwona w occie w słoiku, sałata rzymska, oliwki, rodzynki, suszone śliwki, mleko sojowe, tofu, kotlety sojowe, sok warzywny z Tesco, fasola konserwowa w puszce, płatki jaglane, imbir, czosnek, dynia pestki, migdały, pietruszka w doniczce.
Dziękuję za przeczytanie posta :) Śmiało, podzielcie się tym, ile Wy wydajecie na jedzenie ; ) Oczywiście, o ile kontrolujecie swoje wydatki.
Ah, analizę moich wydatków miałam zostawić Wam, ale nasuwa mi się mały wniosek: chociaż dieta wegańska jest tania i można obyć się bez kupowania drogich produktów, to tak czy inaczej … jestem studentem i … potrzebuję sponsora :D Hahahah. Żarcik. Taki suchar na dobranoc.
Inwestycja w zdrowie jest jedną z najważniejszych inwestycji, które trzeba zrobić :D
Powodzenia!
PolubieniePolubione przez 1 osoba