Układ krwionośny to sieć dróg i autostrad, których zadaniem jest rozdysponowanie określonych substancji do miejsc, w których rośnie zapotrzebowanie na nie. W pewnych technikach neuroobrazowania wykorzystuje się ten proces do podglądania procesów zachodzących w mózgu. Łopatologicznie tłumacząc: tam gdzie istnieje duży miejscowy metabolizm, to ta struktura w danej chwili intensywniej pracuje.
Natomiast obniżenie poboru np. znakowanej glukozy w płatach czołowych, równoznaczne z mniejszą aktywnością tych obszarów mózgu człowieka może np. wskazywać na depresję. Podobna sytuacja może występować u ludzi z zaburzeniami uwagi, czy u hazardzistów, u których jest to związane z brakiem kontroli nad wyborem trafnych decyzji.
Co ciekawe, hipofrontalność występuje także u schizofreników, zatem towarzyszy ona zmienionym stanom świadomości.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że objaw ten jest czymś niekorzystnym. Dlaczego więc ja widzę w tym określony potencjał i chciałabym nauczyć się wywoływać ten stan ?
Wyobraźcie sobie, że wykonujecie niezwykle ważne zadanie wymagające skupienia. Koncentrujecie się na swojej pracy, odcinacie się od bodźców zewnętrznych. Co wtedy ludzie często odczuwają ? Zmieniony upływ czasu. Siadasz wieczorem nad istotnym projektem, efektywnie pracujesz i nagle zdajesz sobie sprawę, że nastał poranek. Kilka godzin upłynęło w kilka minut.
Inny przykład. Drastyczniejszy.
Jedziesz samochodem i cudem unikasz swojego czynnego udziału w wypadku drogowym. Moment, w którym myślisz, że to koniec Twojego żywota, zdaje się trwać wieczność. Ludzie określają to w taki sposób : „Całe życie przeleciało mi przed oczami”. Jest to kolejny przykład odmiennej interpretacji upływu czasu. Towarzyszy temu także chwilowy zmieniony stan świadomości.
Zagięcie czasoprzestrzeni ?
Niekoniecznie.
Chodzi o to, że w płatach czołowych mózgu znajduje się ośrodek, który jest odpowiedzialny za liczenie czasu. Gdy chwilowo, zabraknie mu metabolitów, co jest związane ze zmniejszonym przepływem krwi w danym miejscu, to nie odczuwamy czasu tak jak podczas prawidłowego stanu.
Efekt ten może być także spowodowany nadmiarem bodźców lub skupieniem na czymś intensywnie uwagi. W danym momencie możemy przechowywać tylko określoną ilość bitów informacji w mózgu. Gdy skupiamy na czymś uwagę, nie możemy bardzo dokładnie liczyć czasu.
Czemu o tym piszę ?
Bo można to wykorzystać i ma to związek z uczuciem tzw. FLOW. Na pewno choć raz w życiu to czuliście.
Pamiętam, że mi to uczucie towarzyszyło chociażby w sytuacji, gdy np. koń nagle wyrwał szaleńczym galopem przed siebie. Euforia, poczucie wolności a jednocześnie ograniczona samoświadomość, otwarty umysł.
Kiedy jeszcze ? Gdy jestem oszołomiona pięknem czegoś. Gwieździsta noc, spoglądasz w górę i … nie ogarniasz.
Coś tkwi w poczuciu FLOW? Dlatego tak bardzo łakniemy je odczuwać ?
Można wykorzystać FLOW w twórczym działaniu. Wydaje mi się, że uczucie to jest podobne do posiadania weny. Wyobraźcie sobie, że możecie usiąść, skupić się, odczuć przypływ weny twórczej i wykorzystać ją do stworzenia czegoś.
Z własnego doświadczenia wiem, że przejściowa hipofrontalność, która towarzyszy uczuciu FLOW to niesamowite połączenie: skupienia, ryzyka oraz relaksu.
Pojawia się najważniejsze pytanie : jak się tego nauczyć, wytrenować i wykorzystywać?
Nie wiem. Uprawienie sportów ekstremalnych, medytacje, mindfulness ? Nie wiem.